Na skróty: wideoporadnik

Strona filmu na YouTube

Narzędzia

Po pierwsze będziemy potrzebowali określonych narzędzi, bez których sobie nie poradzimy. Wszystko da się nabyć w lokalnym supermarkecie (nie potrzebujemy żadnych superwytrzymałych egzemplarzy). To co będzie potrzebne to:
  • szczypce wąskie, takie z długimi szczękami. Można dostać za nie więcej niż 10zł
  • kombinerki, zwykłe, ważne żeby miały także ząbki po spodniej stronie przegubu, też ok. 10zł
  • szczypce boczne, kupując zwróćmy uwagę czy ostrza nie rozjeżdżają się na czubku, cena taka jak reszta
  • klucz do rur, najlepszy jest typu 'rak', ponieważ nie wymaga stałego docisku, ok. 20zł, ale na rynku można kupić taniej

Narzędnia potrzebne przy produkcji kolczugi

Materiały

Teraz musimy się zastanowić nad wyborem drutu, którego będziemy cały czas używać podczas produkcji. Z doświadczenia wiem, że idealnie nadaje się drut stalowy, ocynkowany, 1.6mm. Aluminium jest lekkie i łatwe w obróbce, ale na kolczugę zbyt giętkie - kółka będą się rozpadać. Drut sprężysty (ma ciemny kolor) nadaje się idealnie, jest bardzo wytrzymały na rozgięcie, ale niestety bardzo trudno go nawinąć, a tym bardziej przeciąć. Miedź mimo że wygląda efektownie, jest zbyt miękka i nadaje się co najwyżej do wykończeń stalowej kolczugi. Drut był niedrogą inwestycją, ale w dobie kryzysu 1kg kosztuje ok. 10zł.

Drut ocynkowany 1.6mm

Przygotowania

Od czego zacząć? Po pierwsze musimy mieć na co nawijać drut. szukamy więc rurki/pręta o średnicy ok. 6-10mm (zależnie jakiej wielkości chcemy mieć kółka). Ja użyłem rurki od pojemnika z CO2 z gaśnicy proszkowej. Ma średnicę 8mm i otworki na końcu, o które można idealnie zahaczyć drut.

Prawidłowo rozciągnięta sprężynka i pręt do nawijania

Całą pracę można podzielić na klika powtarzalnych etapów:
  • Nawijanie sprężyny i rozciągnie
  • Cięcie sprężyny
  • Robienie łańcuszka
  • Pozycjonowanie łańcuszka
  • Wplatanie łańcuszka w kolczugę

Nawijanie

Nawijanie zaczynamy od zagięcia kilku milimetrów drutu na końcu. To zagięcie wkładamy w otwór na pręcie do nawijania. Koniec pręta łapiemy kluczem rakiem, zaciskając go dobrze. Zapieramy pręt na czymś sztywnym (żeby nie nawijać w powietrzu) - noga nadaje się idealnie i jedną ręką trzymamy drut (kciukiem prowadzimy), a drugą ręką obracamy klucz (przy drucie 1.6mm można to robić jednym palcem). Uważamy aby między kolejnymi nawinięciami nie powstały szpary ani żeby drut nie zachodził na siebie. Po kilku minutach powinna nam powstać ładna sprężyna. Odcinamy ją wtedy od szpuli. Zaczepiony haczyk z drutu wyjmujemy długimi szczypcami i zsuwamy sprężynę z rurki. Teraz zakładamy rękawicę i chwytamy sprężynę na samym końcu, a na na drugim końcu łapiemy długimi szczypcami. Rozciągamy ją równomiernie tak, aby przestrzenie między zwojami były mniej więcej takie jak grubość drutu. Będzie to błogosławieństwem podczas cięcia i tkania.

Nawijanie sprężynki na pręt

Cięcie

Cięcie to najmniej przyjemna czynność. Używamy do niej nożyc do drutu, a jeśli ich nie mamy, to wyżej wspomnianych szczypiec bocznych. Sprężynę tniemy tak, aby kolejne cięcie było na wysokości poprzedniego, ale trochę pod ukosem. Jeśli nasze szczypce nie tną drutu, to możemy zastosować inną technikę. Zaciskamy nimi drut, a potem chwytamy i odłamujemy. Dostajemy wtedy znacznie bardziej proste krawędzie. Kiedy mamy już kółka, wsypujemy je do pojemnika, żeby nie walały się po miejscu pracy.

Tkanie łańcuszka

Bierzemy jedno kółko - to będzie początek. łapiemy je w górne szczęki kombinerek i wąskimi szczypcami zaciskamy je. Ale robimy to w pewien określony sposób. Kółko będzie przypominać wycinek spirali. Doprowadzamy więc ją do kształtu okręgu, ciągnąc kombinerkami do przodu, a szczypcami do tyłu. Jeśli kółko jest dobrze złączone, powinniśmy poczuć chrobot ocierającego się metalu podczas jego domykania. Jeśli powstała szczelina, chwytamy kółko w "ząbki" dowolnego narzędzia - lekko ściskamy - na początku na osi przecięcia, a potem prostopadle do niej. Po tym kółko jest idealnie zaciśnięte. Zajmuje to około 10 sekund po kilku dniach.

Zamykanie kółka

Bierzemy 4 kolejne kółka i nawlekamy na pierwsze. Zaciskamy je po kolei. Chwytamy dwa z nich i nawlekamy na nie jedno. Potem na jedno dwa, na dwa jedno i tak w nieskończoność. Powstanie łańcuch 1-2-1-2-1-2-[...]-2 ogniw.

Fragment łańczuszka

Kładziemy łańcuch na blacie i rozpościeramy go. Musimy zrobić to tak, aby podwójne ogniwa szły w przeciwnym kierunku niż pojedyncze. Następnie palcem lub drucikiem rozdzielamy podwójne ogniwa, tak aby jedno było na górze, a drugie na dole. Jest to nasz pierwszy ścieg, więc wykonujemy kolejny łańcuszek.

Prawidłowo ułożony łańcuszek

Ustawienie łańcuszka

Kładziemy i rozpościeramy łańcuszek nad naszym poprzednim, tak, aby układy ogniw 1-2-1-2 pokrywały się w pionie. Ucinamy kawałek szerokiej taśmy klejącej długości łańcuszka i naklejamy ostrożnie jednym ruchem na oba egzemplarze. Dociskamy porządnie, aby taśma przykleiła się do każdego ogniwa. Odwracamy śmiało na drugą stronę, trzymając za łańcuszki.

Kółka C-kształtne

Na początku bierzemy kółko w DOLNE szczęki kombinerek i za pomocą szczypiec zaciskamy je 'bocznie' tak jak wcześniej robiliśmy - oba końce drutu mają być w tej samej płaszczyźnie. Teraz chwytamy szczypcami od środka i rozginamy je na trochę więcej niż szerokość drutu. Powstanie coś na kształt litery C.

Rozginanie kółka do C-kształtnego

Jest też inna technika, polegająca na wyprosotwaniu i rozgięciu kółka jednym rucjem, ale wymaga to więcej siły. Robimy to analogicznie do wcześniej opisanego zaginania kółek na łańcuszek

Łączenie łańcuszków

Chwytamy C-kształtne kółko od tyłu wąskimi szczypcami i wplatamy pomiędzy dwa łańcuszki. Łatwo powiedzieć. Musimy to zrobić w odpowiedni sposób. Zaobserwujmy na czym polega nasz ścieg: mamy rzędy idące w górę i w dół. Cały haczyk polega na tym, żeby kółkiem które trzymamy w szczypcach przejść przez 4 kółka ułożone na kształt kwadratu. Zależnie od orientacji, wchodzimy w kółka zawsze od góry lub od dołu, ale zawsze od tej samej strony. Przerwa we wpltanym kółku powinna znaleźć się pomiędzy dwoma kółkami, nad nimi. Wtedy mamy gwarancje że nie ucieknie nam ono kiedy będziemy chcieli je zacisnąć. Zaciskamy na początku prostopadle do osi cięcia - tak najprościej. Potem poprawiamy wzdłuż osi. Pamiętajmy aby nie podnosić segmentu sklejonego taśmą, bo może się odkleić. Wszystko robimy jak całość leży.

Etapy wplatania kółka C-kształnego w dwie sekcje łańcuszka

Przewlekamy resztę kółek aby uzupełnić przestrzeń pomiędzy łańcuszkami. Zdzieramy taśmę klejącą, robimy kolejny łańcuszek, pozycjonujemy, doklejamy, wypełniamy otwartymi kółkami przestrzeń i powtarzamy w nieskończoność

Gotowy frament splotu

Zwróćmy uwagę na krawędzie "płachty" którą robimy. Ubytki korygujemy C-kształtnymi kółkami, już bez taśmy klejącej. Po kilku godzinach można się nauczyć na pamięć jak idzie ścieg i gołym okiem wyłapywać wszystkie niedociągnięcia.

Dla posiadaczy drutu ocynkowanego

Zwykle najłatwiej dostać jest drut pokryty warstwą cynku, która zabezpiecza przed korozją. Jednak w praktyce cynk ściera się i brudzi na szary kolor ręce i ubranie. Dodatkowo nadaje kolczudze nienaturalnie jasną barwę. Najpopularniejszym sposobem pozbycia się ocynku jest zanurzenie kolczugi w occie. Jednak szczerze mówiąc, nie polecam tego. Na gotową kolczugę trzeba użyć ponad 5 butelek octu, a sam proces trwa wiele godzin. Poza tym kolczuga wymaga dokładnego wyszorowania z czarnego nalotu oraz zwyczajnie śmierdzi. Osobiście polecam kwas solny techniczny (36% HCl). 1 litr tej substancji można dostać za 4zł w sklepie chemicznym. Do oczyszcenia całej kolczugi przygotowujemy następującą "zupę":

Do plastikowego wiadra lejemy 5 litrów gorącej, ale nie wrzącej wody. Zakładamy maseczkę rękawice, ochronną i google, ponieważ same opary kwasu są bardzo szkodliwe i gryzące! Odmierzamy ok. pół litra kwasu, wlewamy do wiadra z gorącą wodą i mieszamy. Do takiej zupy wrzucamy kolczugę. Potrząsamy wiadrem, aby równo osiadła. Podczas gwałtownej reakcji wytwarza się dużo wybuchowego wodoru, więc operacje prowadzimy na otwartym powietrzu. Po jakichś 5 minutach wyjmujemy kolczugę, potrząsamy nią i wkładamy znowu do wiadra. Chodzi o to, żeby miejsca, gdzie kółeczka stykały się ze sobą przesunęły się, umożliwiając reakcję z kwasem. Zostawiamy kolczugę w roztworze na kilkanaście minut. Nasza zupa może zmienić kolor na pomarańczowy. Jest to znak, że cynk został już usunięty i kolczuga koroduje. Wtedy wyjmujemy ją z kwasu i bardzo dokładnie płuczemy gorącą wodą, pomagając sobie szczotką przy usuwaniu z niej resztek kwasu i osadu. Następnie błyskawicznie wycieramy ją do sucha, jednocześnie dmuchając suszarką. To skraca czas intensywnej korozji podczas kontaktu z wilgocią. Całość spryskujemy WD-40 albo olejem i nacieramy szmatką przez dobre parę minut. Na szmatce będzie widać rdzawy osad.

Tak oczyszczona kolczuga jest nadal podatna na korozję i jest matowa. Naprawiamy to za pomocą drucianej szczotki montowanej do wiertarki. Kolczugę kładziemy na twardej posadzce (broń boże na dywanie! :P) i szlifujemy drucianą szczotką (pracować w grubych rękawicach i butach!) Od razu widać, że w miejscach szlifowania drut jest błyszczący i gładki. To zmniejsza jego faktyczną powierzchnię, redukując podatność na korozję. Poza tym wypolerowana kolczuga to wyjątkowo miły widok dla oka:)

Kolczuga przed (dół) i po (góra) oczyszczaniu za pomocą drucianej obrotowej szczotki

Uwagi

  • Szczypce do cięcia warto owinać skórą albo gumą. Pomoże to uniknać bąbli podczas ciącia kilkunatu tysięcy kółeczek
  • Warto wybrać szczypce z długimi rączkami. Dłużasz dźwignia oznacza mniejszy wysiłek
  • Dbamy o poprawne zaciśnięcie każdego kółka. Jeśli będziemy leniwi, w naszej kolczudze z czasem może "pójść oczko" ;)
  • Zbytnie rozciągnięcie sprężynki daje w efekcie kółka o większej średnicy i bardziej "zósemkowane" nawet po prawidłowym zaciśnięciu
  • Drut aluminiowy nadaje się do ćwiczenia nowych ściegów, ale na pewno nie do robienia finalnej kolczugi
  • Poświęcając 6 godzin dziennie na robienie kolczugi, można skończyć ją w miesiąc
  • Przy zakałdaniu i zdejmowaniu kolczugi traci się dużo luźnych włosów, więc warto je związać :)

Zbroja kolcza

A co, jeśli utkaliśmy juz wielki arkusz kolczugi i chcemy przerobić ją na zbroję kolczą? Wiele poradników radzi zacząć od zmierzenia swojego obwodu w klatce, a potem tkania takiego pierścienia w dół. Ja jednak polecam inny, wygodniejszy sposób.
  1. Przez wiele miesięcy robimy płachtę o szerokości odpowiadającej odległości od barków do pasa. Pamiętajmy, że prawidłowa orientacja kolczugi to taka, gdzie brzegi kółek są w pionie, tworząc wielokrotne litery S. Zdjęcie obok pokazuje ile potrzebowałem utkać, aby zrobić bezrękawnik. Taka ilość waży ok. 6kg
  2. Płachtę zwijamy w rurę, której brzegi łączymy tymczasowo za pomocą sznurka, wiążąc co mniej więcej 10cm. Łączymy również sznurkiem górę tuniki, zostawiając miejsce na głowę - na razie z 25cm. Wsuwamy się w taki "worek z dziurą na głowę" (ręce trzymamy w środku, przy sobie) i prosimy pomocnika o oznaczenie gdzie powinny kończyć się wycięcia na ręce.
  3. Prosimy pomocnika o zsunięcie z nas tuniki (najwygodniej jest w skłonie) i zabieramy się do rozpruwania kolczugi do miejsca oznaczonego jako koniec otworów na ręce. Spruwamy też jakieś 10cm z przodu, tworząc "dekolt" :) Za pomocą sprutych C-kształtnych kółek łączymy krawędź na barkach.
  4. Ponownie wsuwamy się bezrękawnik (ze skłonu, ręce pierwsze, wyprostowane) i sprawdzamy czy wszystkie otwory są odpowiednio duże.
  5. Jeśli wszystko jest OK, bierzemy się do zastępowania sznurka za pomocą kółek C-kształtnych. Bardzo możliwe, że będziemy potrzebować ich całkiem sporo.

W planach

Bieżące wakacje: dołączanie rękawów pod kątem 45 stopni.

W najbliższym czasie: rękawica kolcza.